Co jest najgorsze w czekaniu? Samo czekanie!!! Ale żeby sobie to czekanie na małego Bąbelka uprzyjemnić to postanowiłam pozostać w aromacie malinowym, a jakże :)
Aromat ten okraszony jest kruchym ciastem o prawdziwie maślanym smaku i mocno kremowym serkiem mascarpone. To jest bomba deserowa, kaloryczna i słodkościowa, ale rekompensuje moje aktualne zniecierpliwienie :) Przy okazji, przyjemność tę dzieli ze mną mój Kochany "ciasteczkowy potwór" i wszyscy happy.
Moje ciasto nie jest "oryginalną" tartą gdyż nie dorobiłam się jeszcze odpowiedniej do tego formy - ale to jedyna różnica.
Składniki na ciasto:
- 300 g mąki pszennej (tortowej)
- 200 g masła
- 100 g cukru pudru
- 2 żółtka
......Po tym czasie, wyciągamy ciasto z lodówki i wałkujemy je na grubość ok. 3-4 mm.
Ciasto przenosimy do formy tak był zakrywało spód oraz boki i nakłuwamy widelcem.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni z termoobiegiem.
Ciasto piekłam przykryte folią aluminiową przez ok. 10-15 minut i następnie, bez folii przez kolejne 10 minut dla zrumienienia.
Odstawiamy do wystygnięcia.
Składniki na krem:
- śmietanka 30% lub 36% ( do deserów, do ubijania)
- 1 opakowanie serka mascarpone
- cukier wanilinowy
- ewentualnie śmietan-fix
Krem wyłożyć na zimny spód ciasta kruchego i obsypać owocami - tutaj, malinami.
I do lodówki na chwilę a potem ....o rozkoszy trwaj!!!!! :)
urzekły mnie te malinki, pyszna tarta
OdpowiedzUsuń